FALLAS, A MOŻE JEDNAK ACTOS FALLEROS?
Na naszym blogu
wspominaliśmy już o hucznym święcie, odbywającym się w Walencji, które nazywa
się las fallas. Myślę, że warto również dowiedzieć się jak przebiegła
organizacja tej uroczystości w dobie pandemii. Zazwyczaj las fallas organizuje
się w marcu, jednak w tym roku odbyły się one na początku września. Ze względów
bezpieczeństwa postanowiono zorganizować tę uroczystość w nieco mniej
spektakularny sposób i nazwać ją „actos falleros”. Opowiem Wam dokładnie jak to
wyglądało, ponieważ osobiście byłam w tym czasie w Walencji i miałam okazję
zobaczyć na własne oczy przebieg tego święta. Dlatego też postanowiłam, że
odpowiem na najważniejsze pytania, które mogą zainteresować miłośników hiszpańskich fiest.
Co
zrobiło na mnie największe wrażenie?
Zdecydowanie moją uwagę
przykuły same w sobie przepiękne figury, przedstawiające różnorodne postacie
czy sytuacje. Są to zdecydowanie arcydzieła, które warto zobaczyć z bliska. Co
ciekawe, wiele osób skupia się na największych figurach, ponieważ ich rozmiar
robi wrażenie, niemniej jednak osobiście podobały mi się bardziej najmniejsze
dzieła, ze względu na detaliczne wykończenia i na staranność ich wykonania.
Również mogło być to spowodowane tym, że po prostu mogłam je zobaczyć z bliska,
czego nie udało się dokonać w przypadku dużych rzeźb.
Kolejną rzeczą, która
wywarła na mnie ogromne wrażenie, były przemarsze przez miasto. Z tego co wiem
to w tym roku nie były one tak liczne jak w latach wcześniejszych, jednak mimo
wszystko, było świetnym doświadczeniem zobaczyć choć namiastkę prawdziwych
marszów, które odbywały się przed pandemią. Co więcej, podczas pobytu w
Walencji mieszkałam w samym centrum, dlatego też od samego rana słyszałam
dźwięk trąbek, bębnów i śpiew ludzi. Niesamowicie spodobało mi się, gdy w
jednej z piosnek śpiewali „el caballo camina palante, el caballo camina
patrás”, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza „ koń maszeruje w przód, koń
maszeruje w tył” i wszystkie osoby, nawet te które nie biorą udziału w marszu
stawiają krok do przodu i krok do tyłu.
Dodatkowym atutem las
fallas są bary pełne ludzi. Jest to coś niesamowitego, ponieważ dzięki temu
naprawdę można poczuć tę hiszpańską
atmosferę. W tym roku, z tego co się dowiedziałam przyjechało o wiele mniej
osób do Walencji, co było spowodowane między innymi zmianą nazwy na „actos
falleros”, gdyż każdy wiedział, że nie będzie to tak wielka impreza co w marcu
w latach wcześniejszych. Wiedząc o tym fakcie, sama zadaje sobie pytania „skoro
w tym roku było mało uczestników, to ile osób przyjeżdżało przed Covidem?!”
Czy
las fallas są organizowane w każdym zakątku Walencji?
Walencja jest to bardzo
duże miasto i dlatego też nie ma możliwości przeprowadzić tej uroczystości w
całym mieście, co wydaje mi się zaletą, gdyż jeżeli ktoś chce odpocząć od
ciągłego huku, może wyjechać poza centrum, a tam zaznać ciszy i spokoju.
Co
nie zrobiło na mnie dobrego wrażenia?
Po pierwsze nie do
końca przypadły mi do gustu, ciągle strzelające petardy. W każdej chwili można
było się spodziewać, że gdzieś obok nas ktoś rzuci jakąś małą petardę, a jeżeli
nie małą to dość sporą, którą słychać na bardzo dużą odległość. Hiszpanie pochodzący
z Walencji, a zwłaszcza ci mieszkający w centrum są już do tego przyzwyczajeni,
jednak jeśli ktoś jest tam po raz pierwszy, może napędzić sobie trochę strachu.
I teraz sytuacja, która
najmniej mi się podobała. Mieszkając w centrum było właściwie niemożliwe wrócić
do mieszkania, ponieważ wszystkie ulice były zablokowane. Rodzina hiszpańska, z
którą mieszkałam powiedziała mi, że podczas las fallas ludzie nie mają
możliwości wyjechać samochodami ze swoich garaży i pojechać do pracy, ale w
sumie co się dziwić skoro nawet pieszy nie może przejść. Pamiętam jak wyszłam z
domu koło południa i chciałam wieczorem wrócić. Gdy dotarłam do centrum nie
byłam w stanie przedostać się na odpowiednią ulicę i mój powrót trwał 2h zamiast 5 minut.
Jak
kończą się las fallas?
Żeby podsumować las
fallas wystarczy wypowiedzieć dwa słowa „wszystko płonie” i to dosłownie.
Wszystkie rzeźby zostają spalone.
Czy
z powodu pandemii były przestrzegane jakieś zasady bezpieczeństwa?
Tak, oczywiście. Wszyscy
obowiązkowo musieli mieć założone maseczki, co było ściśle przestrzegane zarówno przez uczestników las fallas jak i przez turystów.
Czy
warto zobaczyć las fallas?
Oczywiście! Ja się
bardzo cieszę, że mogłam zobaczyć te uroczystość, mimo, że nie były to las
fallas jak w latach wcześniejszych. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała również
okazję zobaczyć te uroczystość w marcu, w jej pełnej okazałości.
To już wszystko z mojej
strony. W tym wpisie przedstawiłam moje osobiste odczucia dotyczące tej uroczystości
i liczę na to, że zachęciłam Was do odwiedzenia Walencji w okresie las fallas i
może do podzielenia się z nami waszą opinią!
Komentarze
Prześlij komentarz